Radny Jarosław Buzarewicz odniósł się do problemu związanego z likwidacją niemal wszystkich jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych działających na terenie gminy Czarny Bór. Przypomniał, że do tej pory tylko jedna jednostka podpisała umowę z wójtem Czarnego Boru. Nadmienił, że w siedzibie tut. Starostwa została podjęta próba mediacji, jednak dotąd nie udało się rozwiązać istniejącego problemu. Zapytał, czy jedna jednostka poradzi sobie z zabezpieczeniem stanu bezpieczeństwa w zakresie ochrony przeciwpożarowej i jak komendant ocenia tę sytuację. Wyjaśnił ponadto, że spór nie jest związany z niewystarczającą liczbą środków finansowych dla tych jednostek. Kwestią sporną jest sam sposób ich przekazania. Zapytał ponadto, ile czasu potrzebuje wałbrzyska i kamiennogórska straż pożarna na dojazd na miejsce zdarzenia do gminy Czarny Bór.
Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu st. bryg. Grzegorz Kułak przyznał, że sytuacja, z którą straż pożarna ma do czynienia jest szczególna i niebezpieczna. Przypomniał, że na terenie Gminy Czarny Bór znajduje się 5 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, z czego 2 znajdują się w tzw. Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. Wyraził opinię, że jedna jednostka nie poradzi sobie z zabezpieczeniem stanu bezpieczeństwa w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Jako przykład wskazał wzmożoną ilość interwencji straży oraz brak wystarczającej liczby samochodów. Wspomniał, że wójt gminy wskazuje inny sposób finansowania straży pożarnej, z czym KM PSP w Wałbrzychu się nie zgadza. Jedna działająca jednostka OSP na terenie gminy Czarny Bór to zdecydowanie za mało. Przypomniał, że obowiązujące przepisy prawa mówią wprost o nałożonych obowiązkach na włodarza gminy, co wiąże się m.in. z finansowaniem ochotniczych straży pożarnych, dodając, że nie ma potrzeby tworzenia dodatkowych umów i dokumentów z działającymi dotąd jednostkami na terenie tej gminy. Powiedział, że Komenda PSP w Wałbrzychu wystąpiła o opinię wojewody w przedmiotowej sprawie. W odniesieniu do czasu reakcji straży pożarnej na zdarzenie na terenie Czarnego Boru powiedział, że do Borówna, czy Czarnego Boru kamiennogórska jednostka dojedzie szybciej. Dodał, że problem tkwi w tym, że jednostka w Kamiennej Górze jest mała, w której codziennie pełni służbę 6 strażaków. Zaznaczył, że jednostki działające w okolicy podejmują interwencje nawet ponad 200 razy w roku, zatem są bardzo obciążone i dojazd na miejsce zdarzenia może być często niemożliwy. Jednostka PSP w Wałbrzychu mogłaby dojechać już w 15 minut, jeśli w tym czasie nie będzie innych wyjazdów.